Nowy Rok przywitaliśmy na "piżamo party" w domku ;)
Pierwszy dzień nowego roku przywitał nas niestety pochmurno :( ,ale nie zniechęceni pogodą postanowiliśmy wraz z moim Krakusem spędzić go aktywnie.
I tu niespodzianka ;), bo gdy dojeżdżaliśmy naszą trójmiejską SKM-ką do Sopotu, zza chmur próbowało się przebijać do nas słoneczko.
Nasze kroki skierowaliśmy oczywiście na molo, lecz długo tam nie wytrzymaliśmy (nosy i paluchy po paru minutach były już zmrożone).
Jednak nie spieszyło nam się do domku, więc najpierw poszliśmy na ciepłą kawkę by się troszkę rozgrzać, a później brzegiem wracaliśmy do Jelitkowa.
Po drodze zaczęliśmy rozmawiać o swoich postanowieniach, mąż oczywiście ze mnie się śmiał, co wywołało u mnie focha. Jednak po chwili mnie przytulił i powiedział że będzie mnie po raz kolejny w tych postanowieniach wspierał.
No ja myślę!!!!
Wiec moje drogie kobitki, drodzy goście trzymam za was mocno kciuki i życzę Wam by przy najmniej 3/4 postanowień wam się udało spełnić!!!
Piękne nadmorskie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie:-)